• Cameralmusic : Wywiad ze śpiewaczką Joanną Klisowską

    Posted on październik 4, 2012 by in News

    http://cameralmusic.pl/artykul/wywiad-ze-spiewaczka-joanna-klisowska-3467.html

    foto : www.thesoundjourney.com

    Zachęcam do lektury wywiadu ze znakomitą śpiewaczką Joanną Klisowską, którego udzieliła specjalnie naszemu portalowi, za co serdecznie jej dziękujemy.

    1. Na wstępie chciałabym Panią zapytać skąd zainteresowanie barokiem? Chociaż wykonuje Pani również muzykę bliższą naszym czasom to jednak głównie skupia się Pani na baroku. Czy w muzyce tej jest coś co szczególnie Panią pociąga? Czy w tej estetyce czuje się Pani najlepiej? Jeśli tak to dlaczego?

    Barokiem zainteresowałam się już jako skrzypaczka i do dziś nie wiem co dokładnie skłonilo siedemnastolatkę do grania godzinami Sonat i Partit Bacha na skrzypce solo kosztem gam i etiud… Jakiś czas później, już bardziej świadomie, wybrałam tok indywidualny w ramach specjalizacji muzyka dawna podczas studiów na Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Konsekwentnie pogłębiałam znajomość epoki i stylów wykonawczych jej towarzyszących. Do dziś się kształcę. Z czasem zrozumiałam, że barok najbardziej odpowiada mojej konstrukcji psychomuzycznej. Znajduję tu idealną harmonię pomiędzy formą a treścią, techniką a dzwiękiem, wolność interpretacji i improwizacji, krótkie zróżnicowane formy, które lubię, radość tworzenia (a nie wiernego odtwarzania) wraz z innymi muzykami w tym samym czasie. Uwielbiam przebogatą kolorystykę brzmienia orkiestr barokowych. To wciąż teren pełen niespodzianek. Pasjonuje mnie wykonywanie utworów mniej znanych, a nie ustepujących pod względem jakości tym najbardziej rozpowszechnionym.

    Nagrałam Motety F. A. Bonportiego wraz z japońskim zespołem Ricreation d’Arcadia dla ORF Alte Musik (Austria) oraz niedawno odkryte oratorium Leopolda Mozarta „Ein Mensch, ein Gottesmoerder” z Bolzano Baroque Ensemble i Claudio Astronio dla Amadeus (Włochy). Mam mnóstwo nowych pomysłów i projektów na mniej znane dzieła.

    Nie stronię też jednak od wykonywania pieśni.Współpracuję stale z pianistą i dyrygentem Filippo Faesem. Mam w repertuarze również wiele dzieł epoki Klasycyzmu, Impresjonizmu oraz wspólczesne. Kilka dni temu z kolei zaproponowano mi wykonanie IV Symfonii Mahlera – partia sopranu w tej symfonii jest idealna dla mojego głosu. Już się cieszę na ten koncert!

    2. Chociaż studiowała Pani w Niemczech to jednak zdecydowała się Pani związać na stałe z Włochami. Co skłoniło Panią do takiego wyboru?

    Moja muzyczna przygoda z Włochami zaczęła się rocznym stypendium Rządu Włoskiego, które otrzymałam na szóstym roku studiów. Włochy od zawsze mnie fascynowały swoim ogromnym dorobkiem kulturowym i różnorodnością. W Mediolanie po raz pierwszy zetknęłam się z właściwą praktyką wykonawczą miniatur wokalnych Cacciniego, Frescobaldiego, miałam okazję pracować nad Monteverdim, Vivaldim. Po roku studiów czułam jednak niedosyt… Zdecydowałam się więc na studia podyplomowe na wydziale muzyki dawnej w Musikhochshule w Trossingen w klasie…. Petera Kooija. Bardzo chciałam się u niego uczyć. Niestety z różnych przyczyn Peter zrezygnował ze stanowiska nauczyciela na uczelni. Spotkaliśmy się dopiero po latach. Te studia dały mi jednak dużą bazę wiedzy i doświadczenia, z których korzystam w mojej pracy. Miałam okazję pracować pod kierunkiem Marii Cristiny Kiehr, Christiana Hilza, Lindy Brunmayr – Tutz, Marieke Spaans, Tony ‚ego Stecka i innych.

    Po studiach z powodów prywatnych zamieszkałam we Włoszech i w tym okresie spotkałam się z zupełnie inną rzeczywistoscią barokową, z możliwością wykonywania i nagrywania dzieł Rossiego, Carissimiego, Monteverdiego, Alessandro Scarlattiego – a więc repertuaru, który nieco mniej wykonuje się w północnej Europie.

    Za każdy z tych etapów w mojej artystycznej wędrówce jestem głęboko wdzięczna Panu Bogu. Dzisiaj wykonuję różnorodny repertuar w wielu zakątkach świata i każde z tych doświadczeń ogromnie mi się przydaje.

     3. Najnowsza płyta Close Thine Eyes, którą nagrała Pani z wybitnymi muzykami prezentuje utwory baroku angielskiego, głównie Purcella. Dlaczego wybrali Państwo właśnie barok angielski? Jaka jest wg Pani ta podstawowa różnica pomiędzy barokiem kontynentalnym, a tym wyspiarskim? Na czym wzorowali się angielscy kompozytorzy?

    Henry Purcell jest mi niezmiernie bliski… Intymność i prostota, a jednocześnie siła oddziaływania jego utworów wciąż mnie zdumiewają. Dość przytoczyć choćby takie małe, acz dogłębnie przejmujące arcydzieła jak Hear the Prayer, O Lord (full anthem Z.15) czy „Close thine eyes and sleep secure” ( Z .184 ) – a to już tytułowy utwór z naszego krążka. Utwory, które się na nim znalazły zachęcają do wyciszenia i refleksji, choć nie brakuje im charakteru. Płyta ukaże się w okresie Adwentu co jest idealnym dla niej momentem. Dodam, że znajdą na niej Państwo również kilka ciekawych utworów instrumentalnych ompozytorów związanych z angielskim dworem takich jak John Bannister, Godfrey Finger czy Anthony Poole.

    Trudno mi powiedzieć jaka jest podstawowa rożnica między barokiem wyspiarskim a kontynentalnym. Ja ogromnie lubię angielską prostotę , nieskrępowaną melodyjność i szeroką frazę niezależnie od epoki. Z przyjemnością wykonuję utwory Johna Daniela, Richarda Deringa, Vaughana Williamsa czy Beniamina Brittena.

    4. Twórczość Purcella przypada już na okres po Reformacji, dlatego też jego utwory sakralne mogły różnić się od tych pisanych w Kościele Katolickim. Czy muzyka ta przekazuje inne treści czy może te same tylko w inny sposób?

    To prawda. Reformacji, a potem Kościołowi Anglikańskiemu (zwanemu potocznie via media pomiędzy Katolicyzmem a Protestantyzmem) zawdzięczamy przede wszystkim mozliwość używania rodzimych języków m.in. w kompozycjach muzycznych, a nie obowiązkowej jak do tej pory łaciny, co nadaje dzwiękom zupełnie inny wymiar, kolor i kształt. Poza tym odejście od monumentalizmu dzieła na rzecz form mniejszych, ale ściśle związanych z przekazywanym słowem i bardzo akuratny wybór tekstów – wszystko to składa się na prostotę, esencjalizm i wymowę dzieł postreformacyjnych. Na tym to właśnie żyznym gruncie rozkwitł geniusz Purcella….

    Na naszej płycie pojawi się także utwór „The Blessed Virgin’s Expostulation” ( Z 196) ze zbioru Harmonia Sacra z podtytułem „When our Saviour, at twelve years of age, had withdrawn himself” (tekst Nahuma Tate ‚ a 1652 – 1715). Jest to lament Marii – matki zrozpaczonej nagłym zaginięciem Jezusa podczas Święta Paschy w Jerozolimie. Angielski tekst inspirowany Ewangelią św. Łukasza ( 2: 42- 45) ukazuje więc wątek maryjny, choć w dość powściągliwy i przejrzysty sposob.

    5. Płytę nagrała Pani z Peterem Kooijem, u którego niegdyś się Pani kształciła. Jak to jest śpiewać ze swoim Mistrzem?

    Pracować z Mistrzem to niełatwe i emocjonujące wyzwanie…, choć ogromnie się cieszę z efektu naszej pracy. Petera Kooija od zawsze podziwiałam za wspaniałe bachowskie kreacje, za idealne legato, niebiański wręcz spokój i elegancję w prowadzeniu frazy. Oprócz imponującej dyskografii Peter ma ogromny dorobek i doświadczenie jako pedagog. Jest nauczycielem wymagającym i konkretnym. Bardzo dużo się dzięki niemu nauczyłam.

    6. Czy śpiewanie muzyki barokowej w stroju 415 daje Pani większy komfort? Jakie są pozytywy jeśli chodzi o technikę oraz jakość podczas śpiewania w takim stroju?

    Bardzo lubię śpiewac w 415. Utwory pierwotnie przeznaczone na strój 415, a wykonywane w 440 są po prostu mniej wygodne dla głosu. Tracą również na całościowym brzmieniu i kolorystyce. Na szczęście jestem sopranem koloraturowym, więc nie boję się wysokich dzwięków – wręcz odwrotnie – im więcej ich mogę śpiewac tym jestem szczęśliwsza, więc transponowanie w górę nie stanowi dla mnie żadnego problemu, a jest czasem konieczne z uwagi na orkiestry grające na instrumentach współczesnych.

    7. Na koniec chciałabym Panią poprosić o kilka ciepłych słów zachęty dla młodych artystów śpiewaków, którzy dopiero myślą o karierze lub ją zaczynają, a wiadomo w dzisiejszych czasach trudno jest się pokazać i zaistnieć na scenie. Co doradziłaby Pani takim młodym muzykom, którzy często natrafiając na swojej drodze na przeszkody się poddają?

    Nie ma chyba nic piękniejszego niż poświęcić się z powodzeniem swojej pasji. Zawód śpiewaka to nie jest łatwy chleb. Wymaga świetnego warsztatu, żelaznego zdrowia, odporności psychicznej, dbałości o wygląd, znajomości języków oraz uporu w dążeniu do celu no i odrobiny ryzyka. Taka wieczna praca nad sobą. A i konkurencja nie śpi. Myślę jednak, że warto walczyć o siebie, zawsze ufać intuicji i nie dać się zbić z tropu fałszywym prorokom.

    Wprawdzie droga to niełatwa ale marzenia sie spelniają!

    Specjalne słowa zachęty dla nieśmiałych adeptów muzyki dawnej… Barok to nie szarlataneria ani zamknięta sekta dla wybrańców losu jak czasami niestety próbuje się go przedstawiać…, choć na szczęście z coraz mniejszym powodzeniem. Osobiście nie przepadam za wciąż popularną w niektórych zamkniętych kręgach muzyki dawnej arogancją… Śmieszy mnie to. Uważam to za brak profesjonalizmu. Nie należy się tym zrażać. To tylko poza i to już passè…
    Jest mnóstwo szkół muzyki dawnej i otwartych, twórczych środowisk oraz koncertujących doskonałych pedagogów. W Polsce taką przyjazną barokowi uczelnią jest Łódź.

    Korzystajac z okazji chcialabym złożyć wyrazy wdzięczności i podziękowania dla Consolato Generale della Repubblica di Polonia in Milano Konsulatowi Generalnemu Rzeczypospolitej Polskiej w Mediolanie), dla Consolato Generale del Regno dei Paesi Bassi a Milano (Konsulatowi Generalnemu Krolestwa Niderlandow w Mediolanie), a także dla Istituto Polacco di Roma (Instytutowi Polskiemu w Rzymie) za pomoc i wsparcie w realizacji płyty Close thine eyes.